Od poprzedniej wizyty w Namibii mija prawie 4 lata i cały czas chodził nam po głowie powrót do Kotliny Kalahari (miejsce w którym poczułam się tak swojsko, że aż mnie to zaszokowało). Wojtek do znudzenia powtarzał o nocnym niebie nad Spitzkoppe a ja marzyłam o Delcie Okavango. I wreszcie jest! kupiliśmy bilety (drogie strasznie są teraz) i lecimy do Windhuk w drugiej połowie sierpnia.
Zaplanowaliśmy tym razem Namibię wschodnią, Botswanę i krótki skok do Zimbabwe nad Wodospady Witktorii. Będzie intensywnie i dziko. Ekipa ośmioosobowa, dwie Toyoty Hilux z namiotami na dachu wynajęte, noclegi zaklepane. Wystarczy teraz odliczać czas i myśleć co zabieramy ze sobą i jakie waluty się przydadzą 🙂 Już nie mogę się doczekać!

Nie wiem jak to robicie ale Wasze plany sa fantstyczne. Do Namibi wybieramy sie od 8 lat I jeszcze nie dotarlismy :). Wyladowalismy w South Africa i zakochalismy sie po prostu. Potem bylo Maroco, Peru, Costa Rica i Covid. Ale nadal marzymy o Namibi. Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Zapraszamy do kompanii :). Dziękuję za dobre słowo. Plany powstają po bardzo drobiazgowym researchu, który sprawia mi ogromną przyjemność no i pomaga w tym nasze już spore doświadczenie. Wraz z nim przychodzi umiejętność odpuszczania zobaczenia niektórych miejsc, bo nie da się zobaczyć wszystkiego. Zapraszam do śledzenia naszych wojaży i oczywiście służę radą :).
Pozdrawiam serdecznie A.
PolubieniePolubienie